tekst
ZWR.
NIE CHCĘ, ŻEBY BYŁO ŁATWO,
CHCĘ, ŻEBY BOLAŁO,
CHCĘ POCZUĆ, ŻE WARTO.
I CHCĘ, ZEBY TE RANY,
GOIŁY SIĘ LATAMI,
CHCĘ, ŻEBY DOJRZEWAŁY,
CHCĘ CZUĆ, ŻE MIĘDZY NAMI
JEST COŚ, CZEGO NIE MA NIKT.
NA WPÓŁ ZŁOŻONE ZDANIE,
CISZĄ IMIĘ ZAPISANE,
WYPALONE ŻAREM ZNAMIĘ,
PO POWIEK STRONIE CZARNEJ.
WDECHY KRÓTKIE BEZ PAMIĘCI,
PO UNIESIENIACH DO RANA,
NA PŁUCACH ŚLAD PO PIĘŚCI,
KTÓRA WINY ODLICZAŁA.
REF.
A JEŚLI NASZE DROGI,
ROZEJDĄ SIĘ W DWIE STRONY,
A PO LATACH INNE DŁONIE,
PRZEDSTAWIĄ NAS ZNÓW SOBIE,
CHCĘ, ŻEBY BOLAŁO,
PŁONĘŁO CAŁE CIAŁO,
BY DUSZĘ WYRYWAŁO,
CHCĘ CZUĆ, ŻE BYŁO WARTO.
BY JAKIŚ ŚLAD POZOSTAŁ,
PO TYM, CO BYŁO NASZE,
OGROMNEJ PUSTKI KANION,
PRZYNAJMNIEJ NA ZAWSZE.
REF.
PRZYNAJMNIEJ NA ZAWSZE.